Nie wiem dlaczego, nie pamiętam z jakiej okazji... wiem, że zrobione było na ostatnią chwilę (jak zwykle). Efekt? Powalający w swojej prostocie :) zadaniem było stworzenie reprodukcji obrazu z żywych postaci. No i mamy - Andy Warhol i "Portret Marylin Monroe". Cofamy się do 2009 roku. (chyba :) )
|
przygotowania nad żywą MM (śpiewała "happy birthday, Mr President") |
|
taki tam nasz obraz |
|
prezentacja "właściwa" |
|
i efekt końcowy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz