4 marca 2014

Wizytówki - już profesjonalizm czy tylko połechtanie ego...?

Takie pytanie zadałam sobie gdy z niecierpliwością rozpakowywałam paczkę z drukarni. Fakt, powinnam je sobie zadać przed złożeniem zamówienia, ale nie tylko o tym wówczas zapomniałam. Byłam tak podekscytowana dopieszczaniem wizualnego wyglądu, że na śmierć zapomniałam... podać numeru kontaktowego! Cała ja...
I takim oto sposobem mam prześliczne ponad 300 sztuk nowiusieńkich wizytówek bez nr telefonu. Całe szczęście adresy e-mail i stron się zgadzają. Choć mi się podobają, nawet jako tak nie-doskonałe :)



Brak komentarzy: